Węgorz z połamanym kręgosłupem – wiosenny spacer nad Wdą

Kiedy pierwszy dostałem wiosła do ręki i wypłynąłem łódką na jezioro, mój przyjaciel skomentował ten wyczyn: wiesz Adrian, jak by węgorz płynął twoim kursem to by sobie kręgosłup złamał. Wczesną wiosną wybraliśmy się z przyjaciółmi na spacer nad rzekę Wdę w okolice rezerwatu „krzywe koło”. Rzeka na tym odcinku również przyprawiała by węgorza o ból kręgosłupa, meandrując zawzięcie. Dobrym przykładem takich skrajnych wygibasów jest właśnie rezerwat „krzywe koło”, gdzie rzeka tworzy pętlę prawie odcinając dostęp do rezerwatu. Na mapce poniżej schemat trasa naszego spaceru – też odrobinę  pokręcona.

Wąską ścieżyną co wije się wstęgą…
Nasza ekipa spacerowa. Od lewej hrabia Jarosław (inicjator wyprawy i nasz przewodnik), jego małżonka seniorita Aleksandra oraz moja żona waćpanna Agata.
…no i ja.
Rezerwat „Krzywe koło” malowniczo opasany rzeką Wdą. Autor zdjęcia: Jarosław Szczepaniak.
Zawilec, po prostu zawilec. Autor zdjęcia: Jarosław Szczepaniak.
Meandrująca czarna woda.
Piękne zakola Wdy.
Sójka?
Dwie sójki?
Maczuga Enta.
„Miejsce obozu podziemnego nad Wdą koło Błędna – Partyzantów AK „Świerk”, pododdział „Sójki” i „Becha” -1944”. Gmina Osiek 1995. Autor zdjęcia: Jarosław Szczepaniak.
Pączkująca wiosna.
Wiosna w wersji dla dorosłych.
Przylaszczka pospolita.
Zwinka /Lacerta agilis/.
Naturalny most, konstrukcja samonośna 🙂
Żywica sosnowa + owady + kilka milionów lat = biżuteria z bursztynu.
Wda c.d.
Wejście do rezerwatu „krzywe koło”. Po obu stronach ścieżki widać rzekę opływającą rezerwacik.
Żuk – nomen omen – wiosenny /Trypocopris vernalis/

Ten kwietniowy spacer zaliczam jako jedno z najbardziej udanych powitań wiosny. Pogoda i nastroje panowały wiosenne a rzeka wiła się tak leniwie że nad jej brzegiem zaliczyliśmy nawet popołudniową drzemkę.

Dobrej dziczy i o zobaczenia na szlaku!

Adrian