Wrzucam parę fotek z wypadu (27.02.2019) w okolice jezior Stoczek i Piaseczno (szeeeeroko pojęty obszar zalewu Koronowskiego). Tym razem pojechałem sam. Mam taką przypadłość że od czasu do czasu nachodzi mnie potrzeba samotnego wypadu „w dzicz”, takiego bez rozmów, wymieniania się uwagami, bez wyznaczonych celów i zadań, bez specjalnego zastanawiania się nad tym gdzie idę. Ot taka potrzeba „doświadczenia” lasu. Jest w tym trochę „snucia się” po ścieżkach, trochę podglądania otoczenia, trochę patrzenia na płynącą wodę, jest też dużo „niemyślenia” i „niezastanawiania się”. Czasem trochę zdjęć, czasem poczytanie książki, czasem kawa pod drzewem. Nie umiem do końca sprecyzować tej potrzeby więc taki przybliżony opis musi wystarczyć.